A A A

Historia Wioski

 

HISTORIA  MAJĄTKU  WIOSKA
 
/Schlieffenwalde /
 

Na podstawie:

 

  -         Schlieffen Blätter;  Zum Gedächtnis des auf dem Felde der Ehre    gefallenen Rittmeiβters des Grafen Hermann

       Carl Oskar von Schlieffen Herrn auf Wioska und Wioska-See; Nr 2, Potsdam, 1939;

  -         Deutsches Adelsarchiv; In Memoriam Sophie-Charlotte Gräfin v. Schlieffen, Herrin auf Wioska, Kr.Wollstein,  

         Bez. Posen; Nr 3, 15.März 1958;

  -        Kroniki szkolnej we Wiosce

  -        Jablone - ein Dorf in Polen; Ilse Weitzel-Schulz, 2005;

  -        Relacji, rozmów z członkami rodziny Schlieffen i mieszkańców Wioski;

 

 

 
Historia Majątku Wioska /Nowa Jabłonna/ Schlieffenwalde
 
W wieku XVIII tereny Jabłonny i Wioski należały do Adama Konstantego Mielęckiego. Do dziś tereny między Wioską a Gninem nazywane są Mielęcinkiem (Friedenfelde), gdyż  tam umiejscowione były dobra rodziny Mielęckich.
 
25.03.1855 umiera kolejny właściciel majątku Wioska, Wigand Adolf von Gerstdorff. Jego spadkobiercy zarządzają dalej majątkiem, lecz już w 1871 roku sprzedają go pruskiemu majorowi Oskarowi von Schlieffen.
W „Adressbuch des Grundbesitzers im Grossherzogthum Posen dem Areal nach von 500 Morgen aufwärts…“ F. Bürde, 1872, Berlin są dane na temat stanu majątku z tego roku. Jest również wzmianka na temat spadku po baronie von Gersdorff.
Niedaleko pałacu, w kierunku wschodnim od majątku znajdował się staw, w którym kąpano owce licznie hodowane przez barona. Staw ten nosił nazwę „Schafswäsche” i istnieje do dziś. Baron zatrudniał też 23 pracowników w swej fabryce szkła (Glashütte). Aby zachęcić cenionych dmuchaczy szkła każdy z nich otrzymał 3 morgi parceli na własne użytkowanie.
Istniała też cegielnia od 1842 roku. Prawdopodobnie znajdowała się ona na tzw. Losenberg, przy drodze do Gnina.
Majątek należał do rodziny Gersdorf przez 31 lat.
Majątek Wioska, 1872 rok:
 
Pola            1390 ha
Łąki             205 ha
Lasy            3882 ha
Łącznie      5477 ha
 Oskar graf v. Schlieffen, ur. 8.02.1834 roku w Magdeburgu, żeni się z Marie Burggräfin Dohna-Schlodien (ur.5.03.1842r. w miejscowości Kotzenau-Chocianów, Dolny Śląsk ).

 

Nowy właściciel majątku został odznaczony przez Wilhelma I za waleczność podczas walk             1866-1870/71.                                                                                                                                                                                          Hrabia Schlieffen wybudował nowe budynki gospodarcze, rozbudował w 1880 roku istniejący pałac ( Schloss ), a hrabina założyła ze swoją córką Friedą park. Do dziś widnieje na szczycie pałacu data rozbudowy, a na starych ilustracjach przedwojennych widoczny jest jeszcze nad datą herb rodowy Schlieffenów.

 

Podwórze przy pałacu

 

 W 1890 roku zburzono dotychczasowy browar, a na tym miejscu urządzono gorzelnię, która w tym czasie przynosiła niezłe dochody.

         W dokumentach powiatu babimojskiego ( Wioska należała wówczas do powiatu Babimost ), znajdujemy informację na temat majątku Wioska, który wyceniono wówczas na 250 000 marek. Planowano go sprzedać w związku ze śmiercią właściciela Oskara v. Schlieffen w 1904 roku. Żona jego, Marie zmarła dwa lata wcześniej, gdyż w 1902 roku. Obydwoje zostali pochowani na pobliskim ewangelickim cmentarzu, w lesie przy drodze z Wioski do Blinka.
W Księdze adresowej wszystkich miejscowości w Wielkim Księstwie Poznańskim; Józef Mycielski;1902 są dane na temat ilości mieszkańców Wioski w tamtym czasie.
Nazwiska niemieckie - 49
Nazwiska polskie     - 137
 
Syn Oskara, Hermann ( ur. 5.03 1871r. w miejsc. Chocianów) został powołany do służby wojskowej 18.10.1891r.
Od 18.04.1893 służy w Hussaren Regiment w Braunszweigu.
Od 28 lipca 1900 roku do 15 września 1901r. brał udział w ekspedycji przeciw Chinom. Brał udział również w podróży: Japonia-Australia-Ameryka.
 Od 22 marca 1903 roku jest powołany na 3 lata do służby w sztabie generalnym. Należy do elity pruskiego korpusu oficerskiego, w roku 1907 służy w sztabie generalnym.
Po przejęciu obowiązków w majątku żegna się z mundurem. Przez następne 2 lata spisuje historię Regimentu Husarskiego w Braunschweigu. Za swą służbę i ogromną pracę otrzymuje podziękowanie od swego wuja, feldmarszałka hrabiego Alfreda Schlieffena. ( Alfred Schlieffen był jednym z głównych twórców planów strategicznych przed I wojną światową; szef sztabu armii niemieckiej w latach 1891-1905 )

Hermann v. Schlieffen
 
Hermann v. Schlieffen pisze również wiersze . Jeden z nich - „Braunschweiger Husarenlied” napisał jeszcze w 1902 roku.
 Do wiersza „ O, Regiment, mein Vaterland” ostatnie trzy wersy dopisała jego
żona Charlotte.
        
2 czerwca 1907 roku żeni się z Sophie Charlotte von Reiche. ( ur. 1888 )
 
                           

Sophie Charlotte

Hermann

Jest to córka królewskiego pruskiego porucznika, Ernsta von Reiche. Jego wybranka pochodzi z miejscowości Rozbitek koło Międzychodu (Birnbaum). Ślub odbywa się  na zamku w Rozbitku.

Pałac w Rozbitku; powiat Międzychód (Birnbaum)

 

Stan obecny

 Przodkowie Charlotte osiedlili się w na ziemi poznańskiej już w 1821 roku, a jeden z jej krewnych był wybitnym pruskim ministrem finansów, v. Motz, założycielem niemieckiego związku celnego w 1834 r.

 
 Majątek Wioska nie zostaje więc sprzedany, jak zakładano po śmierci Oskara i pozostaje w rękach rodziny do 1945 roku.
 
 Z małżeństwa tego rodzą się trzy córki:
 
        Waltraut, ur. 4 maja 1908r. w Rozbitku (majątku rodzinnym Charlotte)
Wyszła za mąż za Günthera von Schweinichen, urodzonego w Pawłowicach (Trzebnica).
Po jego śmierci wyszła powtórnie za mąż za Rotmistrza Ernsta-Hugo von Unruh, Zielona Góra.
Umarła 4 kwietnia 1995 roku w Grünwald (Bawaria)
 
Sophie Charlotte (Heidi), ur. 3 sierpnia  1909r. we Wiosce.
Wyszła za mąż za porucznika Magnusa hrabiego Schack von Wittenau, urodzonego 1 sierpnia 1900r.
Dzieci: Magnus Schack, ur. 14 kwietnia 1929 r. w Nowej Soli nad Odrą
Umarła 12 marca 1989 roku w Monachium.
 
Marie-Luise, ur. 8 października 1911r. we Wiosce
Wyszła za mąż za Heinricha von Heydebrand und der Lassa, właściciela majątku Osieczna ( Storchnest ).
       
          Umarła 30 marca 2004 r.

Od lewej: Waltraut, Marie Luise, Sophie Charlotte (Heidi)

 Majątek Wioska był w pierwszej linii majątkiem o dużej powierzchni leśnej.

Hermann wybudował tartak we Wiosce i nowoczesną jak na tamte czasy parową cegielnię. Kupił również majątek „ Ruchocki Młyn”, pięknie położony przy liczącym 300 mórg jeziorze „ Wioska”, które też kupił w 1905 roku.

 

Majątek Ruchocki Młyn i jezioro „Wioska”
Ruchotscher  Mühle und Wioska-See
 
W roku 1909 ma miejsce ważne wydarzenie w życiu mieszkańców, a mianowicie zostaje otwarta nowa „ czerwona „ szkoła we Wiosce. W kronice szkolnej to wydarzenie jest opisane w języku niemieckim:
 
        „Dnia 30 kwietnia nowy budynek szkolny został odebrany przez obecnych przedstawicieli zarządu szkolnego: patrona szkoły – hrabiego von Schlieffen i odpowiedzialnego mistrza budowlanego
 

Szkoła w Wiosce wybudowana w 1909 roku
 
Po wybuchu pierwszej wojny światowej Hermann zgłasza się dobrowolnie do służby, mimo że był już inwalidą wojennym po wyprawie na Chiny. Zostaje oficerem korespondencyjnym w Poznaniu. Później adiutantem Armeeoberkommando 9.
      W swych listach z tego okresu wielkimi słowami opisuje osobowość Hindenburga, zwycięzcę pod Tannenberg ( polski Stębark; zwycięska bitwa Niemiec z wojskami rosyjskimi w sierpniu 1914 r.). To właśnie Hindenburg odznacza osobiście Hermanna 10.10.1914 roku Srebrnym Krzyżem za udział w bitwie pod Opatowem (Opatow). Hermann prowadzi też kronikę wojenną 9 armii, w której codziennie sporządza krótkie notatki. Jego przełożonym jest generalny feldmarszałek Książę Leopold von Bahern.
       W tym też czasie pisze listy do swej żony, która z córkami pozostała w pałacu we Wiosce. Charlotte udziela się w pracach Czerwonego Krzyża, a na swoim majątku organizuje wypoczynek dla rannych żołnierzy. Pisze też wiersze, a niektóre z nich wysyła  swemu mężowi.
 
         Po krótkim pobycie męża we Wiosce Charlotte wysyła mu na front, 1 marca 1915 roku list z pozdrowieniami i wierszem: „Abschied nach kurzem Wiedersehen” Pożegnanie po krótkim widzeniu.
 
 Wiersz ten Hermann nosił w swoim mundurze aż do chwili śmierci.
 
 W wolnym tłumaczeniu brzmi on tak:
 
Chodzę sama po pustych pokojach
Kwitną kwiaty – to tak pięknie wygląda
Gdzie pozostał ten śmiech i wesołe piosenki?
Twoje miejsce stoi puste i samotne w tym domu.
 
Chciałabym wyzdrowieć cała przy twoim sercu
Od całej tej długiej gorzkiej rozłąki
Czuję się teraz jak gdyby we śnie
Tej krótkiej szczęśliwej chwili spotkania z tobą.
 
Wieczór ciemnieje. Przez ciche pokoje
Przemyka korowód szarych smutnych godzin
Patrzę prze nie – tam, gdzie te drzewa
Pierwsza, zimowa stoi piękność.
 
A moje ręce składam do modlitwy
Moje oczy szukają jasnego gwieździstego promienia
A kiedy wybije ta łaskawa godzina
Bóg sprowadzi pokój do mego serca.
 
Po tym wierszu Hermann pisze swej żonie, na krótko przed swą śmiercią, wiersz „ Soldatengruss aus dem Felde”;  Pozdrowienia żołnierskie z pola walki. Ostatni raz przebywa we Wiosce 6. czerwca 1915 r.
 O godzinie 8 rano wyrusza stąd konno ze swym batalionem, żegnając się z Charlotte.
To w tym czasie powstaje jej kolejny wiersz: Auf Deiner Stirn sah ich des Todes Zeichen; Na twym czole widziałam znak śmierci.
 
Po kilku dniach przyjeżdża do pałacu pastor Deh z Jabłonny, który był przyjacielem hrabiowskiej rodziny. Przywozi ze sobą list z frontu od adiutanta Eduarda Schmidta, który informuje o śmierci i ostatnich godzinach Hermanna. Zginął on raniony pięcioma kulami podczas nocnego szturmu na Rosjan w miejscowości Miękisz Nowy pod Jarosławiem. Na rozkaz swego zastępcy został sciągnięty z pola walki po południu o godz. 5.00.
         Po wręczeniu listu hrabinie wychodzi bez słowa z pałacowego pokoju, nie potrafiąc pocieszyć Charlotte. Jeszcze w tym samym dniu hrabina pisze list do swego brata, również wysokiego oficera w sztabie Hindenburga, prosząc go o umieszczenie w dłoniach zmarłego wiersza Nun ist alles wieder klar in mir;  Teraz znów wszystko jasne we mnie - jako ostatniego pozdrowienia od niej.
 
Jego pierwsze wersy:
 
Gott hat in seiner Liebe es gewollt
Dass ich für immer einsam werden soll’t…
 
                  Bóg chciał w swej miłości,
                  Abym już zawsze pozostała sama…
 
Wkrótce nadchodzą listy kondolencyjne od głównodowodzącego, Generalfeldmarszałka Leopolda Prinz von Bahern i od wujka Charlotte -  Paula Hindenburga.
Fryderyk Wilhelm Graf von Schlieffen, brat Hermanna, dowódca batalionu w Poczdamie nie pozwolił pochować go w Miękiszu Nowym i kazał sprowadzić ciało brata do Wioski. Sprowadzeniu zwłok do Rakoniewic towarzyszyło kościelne bicie dzwonów. O uroczystości pogrzebowej informuje „Heimatblatt der Jabloner Gemeinde”.
Odbyły się one 7 lipca we Wiosce. Na pogrzeb oprócz licznych towarzyszy broni przybył książę i księżna Braunszweigu. Trumnę złożono przy dźwiękach orkiestry wojskowej; na trumnie znajdował się krzyż z czerwonych róż przykryty ślubnym welonem hrabiny.
 
Cmentarz ewangelicki we Wiosce.
Miejsce pochówku Hermanna v. Schlieffen i jego rodziców
Stan obecny; 2006r.

Für König und Vaterland   

Za króla i ojczyzne

 

 

Wejście na posesję Schlieffenów (2006 r)

 

W czasie żałoby powstają wiersze:
 
Die roten Rosen   Czerwone róże ( na własną melodię )
 
        …Nun hab’ ich rote Rosen Dir gepflückt
        Und trauernd damit Deinen Sarg geschmückt.
        Ich kann die roten Rosen nicht mehr seh’n
        In meinem Auge dann die tränen steh’n.
        Mir roten Rosen zog aus unserm Haus
        Das Glück hinaus, das Glück hinaus.
 
                            Właśnie zerwałam czerwone róże dla Ciebie
                            I z żalem przystroiłam nimi twój grobowiec.
                            Już więcej nie będę widzieć tych czerwonych róż
                            W moich oczach właśnie pojawiły się łzy.
                            Z czerwonymi różami przyniosłam Ci szczęście
                            z naszego domu…
 
Kriegswiegenlied.               Kołysanka wojenna
Traumesglück                       Szczęście smutku
Der alte Lindenbaum           Stara lipa
 
Wiersz „Kriegswiegenlied“ dedykowany jest najmłodszej z córek, Marie Luise, która miała wówczas 4 latka. Wiersz jest kołysanką, pisany na własną melodię autorki, która grała również na fortepianie.
 
   Śpij słodko moje blond dzieciątko
Śpij słodko w tą spokojną noc
Niech twego spokoju aniołek strzeże
I czuwa miłość matki.
 
   Twój ojciec poszedł w bój
Żołnierz z krwi i kości
Nigdy nie wrócił do domu
On zginął za ojczyznę.
 
  Twój ojciec był moim promykiem słońca
Mym przyjacielem, mym dumnym bohaterem
A teraz zostaliśmy tu same obie
Opuszczone na tym świecie.
 
  Z mojego młodego szczęścia w miłości
Pozostał mi promień słońca
Z twojego błękitnego dziecięcego spojrzenia
Pozdrawia mnie miłość ojca.
 
  A kiedy w twoim oczku
Zanurzę głęboko mój wzrok
Jest mi tak, jak gdyby Bóg
Darował mi ciebie na pocieszenie.
 
Rok później powstaje kolejny wiersz: „Frühlingsleid”- Wiosenne cierpienie.
Jest on napisany w rocznicę ostatniego spotkania się z mężem, do którego hrabina nawiązuje w wierszu.
 
      I znów powrócił słowik
      I znów kwitnie bez
      I każdy śpiewa radosnym dźwiękiem
      Wiosenne młode pieśni
 
      I znowu nadszedł majowy czas
      I znów zakwita wiosna
      Co znaczy jeszcze w mym cierpieniu
      Moje głębokie pragnienie szczęścia
 
      Przed rokiem, w miesiącu maju
      Chodziliśmy tutaj we dwoje
      Teraz prysło moje szczęście
      A ja nie mogę się dłużej cieszyć
 
     Myślę o tobie każdego dnia i każdej nocy
     I chciałabym najchętniej umrzeć -
     Pod Jarosławiem w tej gorącej walce -
     To tam poległo moje szczęście !
 
W podobnym tonie napisane są jej kolejne wiersze :
 
 Stilles Verstehen       Ciche zrozumienie
Totensonntag             Niedziela śmierci
 
                          Totensonntag
 
      Nad twoim grobem stoję dziś po latach
      Głębokiej samotności
      I myślę znów o tym, kiedy byliśmy naprawdę szczęśliwi
      Przed laty
 
      Wszystko to, co pokładaliśmy w zbawieniu
      Oglądam ze zmąconym obrazem
      W mym sercu nigdy nie zapomnę
       Tego krótkiego szczęścia.
 
      Niejedną niesprawiedliwość, niejedno cierpienie
      Zniosłam samotnie, opuszczona tutaj
      Żadnemu z przyjaciół nie mogłam powierzyć swych trosk
      Tak jak Tobie jedynemu!
 
       Dlaczego, dlaczego musiałeś odejść od mnie
       Do tego cichego głębokiego spokoju ?
       Dlaczego nikt nie może mnie tak zrozumieć
       Jak rozumiałeś mnie Ty?
 
      Szumi las swym cichym delikatnym śpiewaniem
      Tutaj, nad twoim grobem –
      Może śmierć zaniesie mnie wkrótce lekko
      Tam, do Ciebie do domu !
 
Po śmierci męża hrabina kazała posadzić w lesie po lewej stronie drogi z Jabłonny do Wioski żywy pomnik – dąb . Od konaru drzewa, odchodziło 5 gałęzi. Na każdej z nich widniała tabliczka z imionami: po bokach imiona Hermann i Charlotte, a w środku imiona córek- Marie-Luise, Waltraut, Heidi. Dąb Schlieffenów otoczony był różami i trzema ławkami. Istnieje do dziś zdjęcie przedstawiające ten dąb, lecz niestety nikt z mieszkańców Wioski ani z rodziny v. Schlieffen, nie potrafi dokładnie wskazać miejsca, gdzie się ten pomnik znajdował.
 
„Schlieffeneiche” – Dąb Schlieffenów
 
Der alte Lindenbaum
Stara lipa
 1916

 

           Wieczór majowy spokojny i cudowny
         Srebrny blask światła księżyca jasno świeci
         Przez wszystkie wierzchołki i gałęzie
         Które delikatnie kłaniają się kwitnąc.
         Świat śpi w weselnym białym stroju
         Jak gdyby świętował ślubną noc
         I tylko – delikatny śpiew wieczornego wiatru
         Dźwięczą w wierzchołkach wiosenne dzwonki
         Cicho zasłuchałam się w majowym śnie
         Który szepcze przez stare lipowe gałęzie:
 
          Wiele setek lat stoję tutaj
        Jak wierny stróż przed drzwiami domu
        Jak ten czas szybko płynie – teraz znów śpiewają
        W moim cieniu piosenki ich blond dzieciątek.
        Ich ręce zwijają z liści zielonej lipy
        Wianki na ojca grób
 
Po uroczystości pogrzebowej trwają też długie rozmowy w gronie krewnych na temat dalszego losu majątku. Czy nadal majątek Wioska powinien zostać w rękach rodziny.
 
W listopadzie 1918 roku powrócili do Wioski niemieccy żołnierze z czerwonymi opaskami na ramieniu, oznajmiając o przegranej wojnie.
4 stycznia 1919 roku przybyło 200 powstańców polskich na majątek i przeszukali cały budynek w poszukiwaniu broni i amunicji. W Wolsztynie zginął podczas walk ulicznych następca Hermanna v. Schlieffen – kapitan Baumeister Nessler, przewodniczący powiatowego związku wojennego. Niemcy dostali się do niewoli, a wśród nich hrabina, która przebywała 3,5 miesiąca w areszcie w Grodzisku Wlkp.( 4 stycznia do 15. kwietnia 1919r.)
Z tego okresu pozostały zapiski z dziennika prowadzone przez Niemców w areszcie.( „ Schlieffenblätter, 1939r”).
Hrabina zostaje zwolniona z aresztu za wstawiennictwem polskich pracowników z jej majątku, którzy zebrali podpisy za zwolnieniem swej pracodawczyni. Według „Schlieffenblätter, 1939”, starania o otrzymanie polskiego obywatelstwa z jej strony trwały 5 lat i były ciągle odraczane. Przeprowadzono też przymusową parcelację na podstawie reformy rolnej, która określała stawkę 50 zł. za morge ziemi.
 
W roku 1920 Charlotte pisze: O Du mein Heimatland
 
 
      O, ty moja ojczyzno, nie opuszczę cię
      Choć wiele napotkam przeszkód,
      Choć niepewna jest moja przyszłość
 
Hrabina pozostaje na majątku. W tym czasie zaczęto drenować pola, założono hodowlę koni, założono elektryczne oświetlenie, dwa zakłady- gorzelnię i młyn wyposażono w nowocześniejsze maszyny.

 

 

 

Od lewej: Jan Rabiega, Leon Woźny, Leon Matysiak, gorzelany – Leon Günther; 1939 r.

Od lewej: Jan Rabiega, Leon Matysiak, Szczepan Pajchrowski, Gorzelany – Leon Günther; 1934r.Jako podziękowanie Bogu hrabina kazała w nowo postawionym parkowym murze umieścić figurkę Chrystusa, który miał błogosławić domy we Wiosce, błogosławić niemieckich i polskich mieszkańców bez pracy, proszących o łaskę i wsparcie

Figura w pałacowym murze; 1930r. […]

        Ludwik Woś ( Kutscher ) na majątku

Na jednym z domów pracowników majątku umieszczony był napis:
„ An Gottes Segen, ist alles gelegen” – Wszystko jest w rękach Boga.
Dom ten wykonany z muru pruskiego znajdował się obok budynku gorzelni.
Pozostało zdjęcie tego budynku z widocznym napisem.
 
       
Ślub  Willi i Gertrud Simon; droga z kościoła;
W środku Charlotte v. Schlieffen
Jabłonna
 
Dwie lalki-zabawki, które pani Agnieszka Lepa otrzymała jako prezent gwiazdkowy od hrabiny w 1937i 1938 roku

Dożynki przed pałacem
 
Trzeci od lewej: Szczepan Korbas
Piąty od lewej: Ludwik Woś ( Kutscher )
Małgorzata Hejt (zd. Wróblewska) i Pelagia Bocer w pałacowym ogrodzie
 
           W styczniu 1945 roku Niemcy w pośpiechu opuszczają swoje domostwa na wieść o zbliżającej się armii czerwonej. Każda wieś miała określoną datę i godzinę wymarszu. Znano też miejsce docelowe, do którego się udawano.
          Hrabina jedzie do jednej ze swych córek do Zielonej Góry. Według jednej z ustnych relacji, towarzyszą jej: Pajchrowski Franciszek, Garcon Franciszek, Matysiak Feliks. Nie wiadomo czy wskazaną datę ich powrotu do Wioski (18.III 1945r.) można uznać za pewną. Długoletnim i zaufanym pracownikiem Charlotte v. Schlieffen był Ludwik Woś, powożąc przez ostatnie lata hrabiowską bryczką.
         Charlotte wraca z Zielonej Góry na swój majątek. Osoby, które ją pamiętają mówią o niej, że do ostatnich dni wierzyła w zwycięstwo, i że losy wojny się odwrócą na korzyść Niemiec. Nie uciekła ze wszystkimi, choć jak nikt w okolicy, miała taką możliwość. Powróciła na swój majątek, i jak mówi jedna z hipotez, tu została aresztowana i zawieziona do poznańskiego fortu, gdzie zginęła. Z klepsydry z grudnia 1945 roku wiadomo, że zginęła w październiku.
 
         Istnieje kilka hipotez na temat ostatnich tygodni hrabiny.
Inna mówi, że znaleziono u niej na majątku ukrywającego się pracownika, który znany był z nienawiści do Polaków. Właśnie za to aresztowano ją i odwieziono na poznańską cytadelę, gdzie umarła z wycieńczenia.
Jest też kolejna hipoteza mówiąca, że znaleziono jej nacjonalistyczne wiersze i z wściekłości zrzucono ją ze schodów więzienia w wyniku czego zginęła.
 
        Która z tych wersji jest prawdziwa, nie wiadomo. Pewne jest, że zginęła w Poznaniu. Jej grób, lub przybliżone miejsce spoczynku, pomimo poszukiwań ze strony jej wnuków, też pozostaje tajemnicą.
Zarówno Polski Czerwony Krzyż, jak też Fundacja „Pamięć” w Warszawie, nie posiadają żadnej informacji na temat miejsca pochówku( odpowiedzi tych instytucji z roku 2001 i 2002).
 
       Córkom Hermanna i Charlotte udało się przeżyć. Ostatnie lata spędziły mieszkając w Bawarii, gdzie osiadły zaraz po zakończeniu wojny. Najmłodsza z nich, Marie Luise, zmarła w 2004 roku mając 93 lata.
 
Ich dzieci żyją do dziś i w maju 2007 roku odwiedziły dawny majątek swych dziadków we Wiosce

Rodzina v. Schlieffen przed pałacem w Wiosce
Od prawej: Tomasz Helbin, Łukasz Nitschke ( uczeń II A gimn.)
 31.05.2007
Spotkanie z obecnym właścicielem pałacu, p. Bogdanem Szulcem
Przy wejściu: Marta Nowak i Łukasz Nitschke ( II A gimn.)
31.05.2007r.
Wizyta gości z Niemiec na cmentarzu ewangelickim w Wiosce
31.05.2007r.
Spotkanie z panią Marią Stranz z Wioski, która pracowała na majątku u Schlieffenów
31.05.2007r.
Córka Ludwika Wosia, pani Stefania Marciniak z wnuczkami hrabiny
 Karpicko; 31.05.2007r.
Zebrał i przetłumaczył:
      Tomasz Helbin
  • Wioska 1939 r.

    Dzięki uprzejmości Gerarda, administratora Militaria Archive, oraz za jego zgodą możemy zamieścić kilka zdjęć pochodzących z naszej Wioski z czasów wojny.

     

     

     

     

     

    ‘Copyright © www.militaria-archive.com